//Jiminie
Translate
piątek, 31 lipca 2015
Odejście
Witam. Wybaczcie, że długo nie pisałam. Prowadzenie bloga wiązało się ze sporĄ odpowiedzialnością. Nie podołałam temu. Muszę usunąć bloga. Bardzo ni przykro z tego poowodu, Ale i tak by to prędzej czy pózniej nastąpiło. Wybaczcie mi. Teraz z moją przyjaciółką zamiast "parody Pl" będzie "G(ay)Pop Pl". Będziemy tam wstawiać megamixy kpopu i tłumaczenia rożnych filmików typu Weekly Idol z mało i bardziej znanymi zespołami, z tymi, których tłumaczeń nie ma.
czwartek, 30 lipca 2015
Jedno z moich ulubionych anime - recenzja Fullmetal Alchemist: Brotherhood!
Cześć! Dzisiaj chcę zrecenzować jedno z najlepszych moim zdaniem anime - Fullmetal Alchemist Brotherhood! Od razu wyjaśnię - Fullmetal Alchemist Brotherhood różni się od zwykłego Fullmetal Alchemist tym, że jest w 100% oparte na mandze, podczas gdy zwykły Fullmetal jest zapchany fillerami i z tego co słyszałam, zmienione zakończenie.
Przejdźmy do przeanalizowania tej serii!
Fabuła
Dawno nie widziałam tak dobrze zrobionej i spójnej fabuły. Jest pełna niezwykłych zwrotów akcji, powiązanych wątków i logiki, co wbrew pozorom nie jest aż tak często spotykane w anime. W trakcie oglądania tego anime byłam gotowa zabić za jakikolwiek spojler, co jest u mnie dość niespotykane, bo zazwyczaj jestem obojętna na spojlery. Ogląda się odcinek za odcinkiem, nie mogąc oderwać oczu od śledzenia fabuły. Jestem zaskoczona, jak seria o bądź co bądź ratowaniu świata może być tak nieoderwana od rzeczywistości, pokazując wojnę, ból i cierpienie.
Bohaterowie

Ku mojemu zdziwieniu, nie pojawiła się postać, którą bym specjalnie znienawidziła. Praktycznie każdy bohater jest dobrze wykreowany i ma swoje powody żeby działać tak, a nie inaczej. Moimi ulubieńcami zostali oczywiście bracia Elric, ale także Greed (TEN SEIYUU <3) i Olivier Armstrong, co mnie bardzo zaskoczyło, bo zazwyczaj nie znoszę damskich postaci w anime, a Olivier bardzo mi się spodobała.
Kreska i oprawa graficzna
Kreska według mnie bardzo przyjemna dla oka, nie zauważyłam żadnych rażących błędów w anatomii. Zwróciłam za to uwagę na niezwykle szczegółowe i dopracowane tła, co jest nieczęstym zjawiskiem w shonenach.
Humor
Humor tego anime bardzo przypadł mi do gustu. Bardzo trudną rzeczą jest wstawienie scenek humorystycznych tak, by do wszystkiego pasowały - w Fullmetal Alchemist Brotherhood wyszło to świetnie. W dodatku zakochałam się w Super Deformed tego anime, zwłaszcza Edwarda i Ala.
Openingi/Endingi i oprawa muzyczna
Również mocna strona serii. Pierwszy opening jest jednym z moich ulubionych w serii, w dodatku polubiłam endingi, co jest u mnie bardzo rzadkie, bo zazwyczaj je przewijam. Soundtracki również świetne i dopasowane do akcji. Wstawiam openingi/endingi i ulubione soundtracki z tej serii:
Przejdźmy do przeanalizowania tej serii!
Fabuła
Dawno nie widziałam tak dobrze zrobionej i spójnej fabuły. Jest pełna niezwykłych zwrotów akcji, powiązanych wątków i logiki, co wbrew pozorom nie jest aż tak często spotykane w anime. W trakcie oglądania tego anime byłam gotowa zabić za jakikolwiek spojler, co jest u mnie dość niespotykane, bo zazwyczaj jestem obojętna na spojlery. Ogląda się odcinek za odcinkiem, nie mogąc oderwać oczu od śledzenia fabuły. Jestem zaskoczona, jak seria o bądź co bądź ratowaniu świata może być tak nieoderwana od rzeczywistości, pokazując wojnę, ból i cierpienie.
Bohaterowie

Ku mojemu zdziwieniu, nie pojawiła się postać, którą bym specjalnie znienawidziła. Praktycznie każdy bohater jest dobrze wykreowany i ma swoje powody żeby działać tak, a nie inaczej. Moimi ulubieńcami zostali oczywiście bracia Elric, ale także Greed (TEN SEIYUU <3) i Olivier Armstrong, co mnie bardzo zaskoczyło, bo zazwyczaj nie znoszę damskich postaci w anime, a Olivier bardzo mi się spodobała.
Kreska i oprawa graficzna

Kreska według mnie bardzo przyjemna dla oka, nie zauważyłam żadnych rażących błędów w anatomii. Zwróciłam za to uwagę na niezwykle szczegółowe i dopracowane tła, co jest nieczęstym zjawiskiem w shonenach.
Humor

Humor tego anime bardzo przypadł mi do gustu. Bardzo trudną rzeczą jest wstawienie scenek humorystycznych tak, by do wszystkiego pasowały - w Fullmetal Alchemist Brotherhood wyszło to świetnie. W dodatku zakochałam się w Super Deformed tego anime, zwłaszcza Edwarda i Ala.
Openingi/Endingi i oprawa muzyczna

Również mocna strona serii. Pierwszy opening jest jednym z moich ulubionych w serii, w dodatku polubiłam endingi, co jest u mnie bardzo rzadkie, bo zazwyczaj je przewijam. Soundtracki również świetne i dopasowane do akcji. Wstawiam openingi/endingi i ulubione soundtracki z tej serii:
Myślę, że ukazałam wystarczającą ilość aspektów tego anime, żeby przekonać ludzi do obejrzenia go. Na koniec łapcie moją ulubioną scenę z Greedem! (UWAGA NA SPOJLER!)
Do zobaczenia następnym razem!
//V
wtorek, 28 lipca 2015
W jakich sklepach warto się zaopatrywać w mangi i różne dodatki dla fanów?
Cześć! Dzisiaj chciałabym krótko zrecenzować kilka najpopularniejszych polskich sklepów internetowych, w których można nabyć rzeczy związane z mangą i anime.
Yatta
Sklep przetestowany przeze mnie. Jakość produktów jest bardzo dobra. Firma dba również o odpowiednie zabezpieczenie paczek. Niestety, bardzo długi jest czas oczekiwania na paczki, szczególnie te, w których nie ma mang, a same dodatki. Raz zamówiłam piórnik pod koniec sierpnia, a otrzymałam go dopiero w połowie listopada (!). W dodatku czasami się zdarza, że czegoś brakuje w przesyłce lub czegoś zabrakło na stanie i trzeba się o to dopominać. Jeśli chodzi o ceny, to są całkiem niezłe.
Mangarden
Sklep bardzo dobry, który mogę szczerze polecić. Produkty są dobrej jakości, czas oczekiwania na przesyłkę niezbyt długi, a przesyłka przychodzi dobrze zapakowana. To, do czego ewentualnie mogłabym się doczepić to to, że nie mają tak bogatej oferty dodatków jak na przykład Yatta, chociaż wiele rekompensują ilością, różnorodnością i cenami mang. W dodatku właśnie u nich można zamówić jedne z najtańszych pocky.
Inuki
Sklep dobry, ale nie jeden z najlepszych. Specjalizuje się głównie w dodatkach, co skutkuje ubogą ofertą mang - nie mają nawet połowy tego, co Mangarden. Dodatki za to są całkiem fajne, przesyłka zazwyczaj dociera na czas, a ceny są w porządku. Dobry sklep, jeśli ktoś kompletuje strój i szczegółowe dodatki do cosplayu.
To tyle na dziś. Do zobaczenia!
//V
PS. Żadna z firm nie ma pojęcia o tej swoistej reklamie.
Yatta

Sklep przetestowany przeze mnie. Jakość produktów jest bardzo dobra. Firma dba również o odpowiednie zabezpieczenie paczek. Niestety, bardzo długi jest czas oczekiwania na paczki, szczególnie te, w których nie ma mang, a same dodatki. Raz zamówiłam piórnik pod koniec sierpnia, a otrzymałam go dopiero w połowie listopada (!). W dodatku czasami się zdarza, że czegoś brakuje w przesyłce lub czegoś zabrakło na stanie i trzeba się o to dopominać. Jeśli chodzi o ceny, to są całkiem niezłe.
Mangarden

Sklep bardzo dobry, który mogę szczerze polecić. Produkty są dobrej jakości, czas oczekiwania na przesyłkę niezbyt długi, a przesyłka przychodzi dobrze zapakowana. To, do czego ewentualnie mogłabym się doczepić to to, że nie mają tak bogatej oferty dodatków jak na przykład Yatta, chociaż wiele rekompensują ilością, różnorodnością i cenami mang. W dodatku właśnie u nich można zamówić jedne z najtańszych pocky.
Inuki

Sklep dobry, ale nie jeden z najlepszych. Specjalizuje się głównie w dodatkach, co skutkuje ubogą ofertą mang - nie mają nawet połowy tego, co Mangarden. Dodatki za to są całkiem fajne, przesyłka zazwyczaj dociera na czas, a ceny są w porządku. Dobry sklep, jeśli ktoś kompletuje strój i szczegółowe dodatki do cosplayu.
To tyle na dziś. Do zobaczenia!
//V
PS. Żadna z firm nie ma pojęcia o tej swoistej reklamie.
niedziela, 26 lipca 2015
Azjatyckie sztuki walki!
Hej! Dzisiaj chcę wam pokazać, jakie sztuki walki popularne są w Azji. Jiminie opisała konkretnie koreańskie sztuki walki w tej notce:
http://how-do-we-think-about.blogspot.com/2015/05/koreanskie-stuki-walki.html
Więc ja dziś skupię się na innych krajach.
Sumo
Narodowy sport Japończyków. Typowa "rozgrywka" tego sportu wygląda tak:
Przed rozpoczęciem pojedynku zawodnicy (posiadający dużą masę ciała, nawet ponad 150 kg) rzucają przed siebie garść soli, aby oczyścić arenę i następnie wykonują tzw. shiko. Czynność ta polega na przenoszeniu ciężaru ciała z nogi na nogę, podnoszeniu ich kolejno w górę i opuszczaniu z mocnym uderzeniem w podłoże. Robią to, aby przepędzić złe moce. Następnie wchodzą do środka kręgu, kłaniają się i przyjmując pozycję kuczną wykonują rytuał o nazwie chirichōzu.
Polem walki jest koło o średnicy 4,55 m, wyznaczone przez okrąg wykonany ze słomy ryżowej (shōbu-dawara), zwiniętej w gruby powróz i do połowy wkopanej w dohyō, czyli podwyższony, kwadratowy ring o boku 6,7 m, wykonany z twardo ubitej gliny. Powierzchnia jest posypana piaskiem. Na zewnątrz okręgu jest on starannie wyrównywany przed każdym pojedynkiem, aby w niejasnych przypadkach sędziowie mogli po śladach określić zwycięzcę. Dohyō jest budowane na nowo przed każdym turniejem i usuwane po jego zakończeniu. Pojedynek polega na wypchnięciu przeciwnika poza pole walki lub spowodowaniu, aby dotknął powierzchnię dohyō jakąkolwiek inną częścią ciała, niż podeszwy jego stóp.
Taijutsu
Termin ogólnie kojarzony przez fanów anime i mang Naruto, zaraz obok genjutsu i ninjutsu. W tej sztuce nie korzysta się z broni, a jak już to tylko z tej o małych rozmiarów. Używało się taijutsu, by nie marnować więcej siły. Służyło też jako sztuka doskonalenia ciała i umysłu, a także nauka szacunku do siebie i innych.
Aikido
Twórcą jest Morihei Ueshiba. Nazwa oznacza "drogę miłującej energii". Kładziony jest nacisk na panowanie nad ciałem i umysłem. W walce jest wykorzystywana siła przeciwnika przeciw niemu samemu i samoobrona. Strojem obowiązkowym zostało kimono składające się z keikogi (kurtki), zubon (spodni) lub hakama (szerokich spodni) oraz obi (pasa). W treningu panuje podział na: uke (osobę, na której wykonuje się technikę) oraz tori (osobę, która wykonuje technikę).
Judo
Nazwa tej sztuki oznacza "łagodną drogę", a jej twórcą jest prof. Jigorō Kanō. Polega na walce wręcz poprzez stosowanie chwytów (ulepszonych z starego ju-jitsu). Stopnie uczniowskie to "kyu", a mistrzowskie "dan". Strój został nazwany jako "Jugoga" i składa się z zubon/shitabaki (spodni), obi (pasa) oraz uwagi (twardej górnej części ubrania). Przed wejściem na mate przeciwnicy robią ukłon w swoją stronę, jak również po walce. Istnieją trzy techniki: nage-waza (technika rzutów), katame-waza (technika obezwładnień) oraz atemi-waza (technika uderzeń i kopnięć).
Karate
Znaczeniem tej nazwy jest "pusta ręka", dlatego że nie stosuje się żadnych broni. Jest to metoda samoobrony i funkcjonuje jako system doskonalenia się wewnętrznego. Są dwa rodzaje karate: tradycyjne (na śmierć i życie) oraz sportowe (sport z elementami samoobrony).
To tyle na dziś. Mam nadzieję, że wam się podobało!
//V
http://how-do-we-think-about.blogspot.com/2015/05/koreanskie-stuki-walki.html
Więc ja dziś skupię się na innych krajach.
Sumo

Narodowy sport Japończyków. Typowa "rozgrywka" tego sportu wygląda tak:
Przed rozpoczęciem pojedynku zawodnicy (posiadający dużą masę ciała, nawet ponad 150 kg) rzucają przed siebie garść soli, aby oczyścić arenę i następnie wykonują tzw. shiko. Czynność ta polega na przenoszeniu ciężaru ciała z nogi na nogę, podnoszeniu ich kolejno w górę i opuszczaniu z mocnym uderzeniem w podłoże. Robią to, aby przepędzić złe moce. Następnie wchodzą do środka kręgu, kłaniają się i przyjmując pozycję kuczną wykonują rytuał o nazwie chirichōzu.
Polem walki jest koło o średnicy 4,55 m, wyznaczone przez okrąg wykonany ze słomy ryżowej (shōbu-dawara), zwiniętej w gruby powróz i do połowy wkopanej w dohyō, czyli podwyższony, kwadratowy ring o boku 6,7 m, wykonany z twardo ubitej gliny. Powierzchnia jest posypana piaskiem. Na zewnątrz okręgu jest on starannie wyrównywany przed każdym pojedynkiem, aby w niejasnych przypadkach sędziowie mogli po śladach określić zwycięzcę. Dohyō jest budowane na nowo przed każdym turniejem i usuwane po jego zakończeniu. Pojedynek polega na wypchnięciu przeciwnika poza pole walki lub spowodowaniu, aby dotknął powierzchnię dohyō jakąkolwiek inną częścią ciała, niż podeszwy jego stóp.
Taijutsu

Termin ogólnie kojarzony przez fanów anime i mang Naruto, zaraz obok genjutsu i ninjutsu. W tej sztuce nie korzysta się z broni, a jak już to tylko z tej o małych rozmiarów. Używało się taijutsu, by nie marnować więcej siły. Służyło też jako sztuka doskonalenia ciała i umysłu, a także nauka szacunku do siebie i innych.
Aikido

Twórcą jest Morihei Ueshiba. Nazwa oznacza "drogę miłującej energii". Kładziony jest nacisk na panowanie nad ciałem i umysłem. W walce jest wykorzystywana siła przeciwnika przeciw niemu samemu i samoobrona. Strojem obowiązkowym zostało kimono składające się z keikogi (kurtki), zubon (spodni) lub hakama (szerokich spodni) oraz obi (pasa). W treningu panuje podział na: uke (osobę, na której wykonuje się technikę) oraz tori (osobę, która wykonuje technikę).
Judo

Nazwa tej sztuki oznacza "łagodną drogę", a jej twórcą jest prof. Jigorō Kanō. Polega na walce wręcz poprzez stosowanie chwytów (ulepszonych z starego ju-jitsu). Stopnie uczniowskie to "kyu", a mistrzowskie "dan". Strój został nazwany jako "Jugoga" i składa się z zubon/shitabaki (spodni), obi (pasa) oraz uwagi (twardej górnej części ubrania). Przed wejściem na mate przeciwnicy robią ukłon w swoją stronę, jak również po walce. Istnieją trzy techniki: nage-waza (technika rzutów), katame-waza (technika obezwładnień) oraz atemi-waza (technika uderzeń i kopnięć).
Karate

Znaczeniem tej nazwy jest "pusta ręka", dlatego że nie stosuje się żadnych broni. Jest to metoda samoobrony i funkcjonuje jako system doskonalenia się wewnętrznego. Są dwa rodzaje karate: tradycyjne (na śmierć i życie) oraz sportowe (sport z elementami samoobrony).
To tyle na dziś. Mam nadzieję, że wam się podobało!
//V
piątek, 24 lipca 2015
Jak jesteśmy widziani przez pryzmat skośnych oczu?
Cześć! Dzisiaj chcę wam pokazać, jak nas, ludzi rasy białej, widzą Azjaci. Nie mam tu na myśli tego czy nas rozróżniają - chodzi o ich opinię na nasz temat. Nie przedłużając, przejdźmy do konkretów!
Puszczalskie białaski

Niestety, wiele Azjatów nadal ma problemy z tolerancją. Przykładem tego jest to, że na wielu koreańskich stronach widać wulgarne zdjęcia białych kobiet nie reklamujących niczego wulgarnego. Azjaci robią to, bo nie chcą szargać opinii ich "perfekcyjnym" Japonkom, Chinkom i Koreankom, więc pokazują białe kobiety. Bo to się sprzedaje, a białaski to białaski, puszczalskie są przecież... W ten sposób utrwala się obraz białej kobiety - panienki lekkich obyczajów.
Druga strona medalu

Z jednej strony białe kobiety mają nie najlepszą opinię, ale przecież kosmetyki wybielające i soczewki powiększające oczy to hit w Azji. O co tu chodzi?
Okazuje się, że mimo tego że damskie przedstawicielki rasy białej nie są najlepiej traktowane, większości nastolatek nie podoba się ich azjatycki wygląd, "żółta" cera i skośne oczy. Wolą być porcelanowo białe i mieć duże, błyszczące oczęta (Czyżby ideał piękna narzucony przez mangi?).
Białe i proste zęby są okropne!
Japończycy są zaskoczeni naszymi próbami osiągnięcia idealnego uzębienia, ponieważ ich cel jest zgoła inny. W Japonii za najbardziej pożądane uchodzą krzywe zęby pokryte czarnymi plamkami. Z jednej strony jest to kolejne nawiązanie do tradycyjnego wyglądu gejsz, wśród których rozpowszechnione było przyczernianie zębów specjalną pastą. Z drugiej zaś posiadanie krzywych zębów jest uważane za atrakcyjne i kawaii. W związku z tym Japonki nie noszą aparatów ortodontycznych.
Dodatkowo bardzo dużą popularnością cieszą się zabiegi stomatologiczne pomagające w uzyskaniu efektu yaeba, czyli podwójnego zęba (zwłaszcza w odniesieniu do kła). Takie „wampirze” zęby są z dumą prezentowane przez Japonki i Japończyków.
W japońskich pastach do zębów nie ma fluoru, gdyż jest on uważany za niesmaczny i szkodliwy. Prowadzi to do swoistego paradoksu – przy największej liczbie dentystów przypadających na jednego mieszkańca Japończycy odznaczają się najgorszym stanem uzębienia na świecie.
A biali to brudasy!
Kolejny nieprzyjemny stereotyp na nasz temat, niestety nieco słuszny, sądząc po wielu publicznych toaletach. Wielu Azjatów uważa białoskórych za brudasów. Wiąże się to głównie z tym, że u nich w każdym domu jest bidet, natomiast u nas najbardziej rozpowszechniony jest tylko papier toaletowy przez co większość ludzi chodzi z "brudnym tyłkiem".
To tyle na dzisiaj. Do zobaczenia następnym razem!
//V
Puszczalskie białaski

Niestety, wiele Azjatów nadal ma problemy z tolerancją. Przykładem tego jest to, że na wielu koreańskich stronach widać wulgarne zdjęcia białych kobiet nie reklamujących niczego wulgarnego. Azjaci robią to, bo nie chcą szargać opinii ich "perfekcyjnym" Japonkom, Chinkom i Koreankom, więc pokazują białe kobiety. Bo to się sprzedaje, a białaski to białaski, puszczalskie są przecież... W ten sposób utrwala się obraz białej kobiety - panienki lekkich obyczajów.
Druga strona medalu

Z jednej strony białe kobiety mają nie najlepszą opinię, ale przecież kosmetyki wybielające i soczewki powiększające oczy to hit w Azji. O co tu chodzi?
Okazuje się, że mimo tego że damskie przedstawicielki rasy białej nie są najlepiej traktowane, większości nastolatek nie podoba się ich azjatycki wygląd, "żółta" cera i skośne oczy. Wolą być porcelanowo białe i mieć duże, błyszczące oczęta (Czyżby ideał piękna narzucony przez mangi?).
Białe i proste zęby są okropne!

Japończycy są zaskoczeni naszymi próbami osiągnięcia idealnego uzębienia, ponieważ ich cel jest zgoła inny. W Japonii za najbardziej pożądane uchodzą krzywe zęby pokryte czarnymi plamkami. Z jednej strony jest to kolejne nawiązanie do tradycyjnego wyglądu gejsz, wśród których rozpowszechnione było przyczernianie zębów specjalną pastą. Z drugiej zaś posiadanie krzywych zębów jest uważane za atrakcyjne i kawaii. W związku z tym Japonki nie noszą aparatów ortodontycznych.
Dodatkowo bardzo dużą popularnością cieszą się zabiegi stomatologiczne pomagające w uzyskaniu efektu yaeba, czyli podwójnego zęba (zwłaszcza w odniesieniu do kła). Takie „wampirze” zęby są z dumą prezentowane przez Japonki i Japończyków.
W japońskich pastach do zębów nie ma fluoru, gdyż jest on uważany za niesmaczny i szkodliwy. Prowadzi to do swoistego paradoksu – przy największej liczbie dentystów przypadających na jednego mieszkańca Japończycy odznaczają się najgorszym stanem uzębienia na świecie.
A biali to brudasy!

Kolejny nieprzyjemny stereotyp na nasz temat, niestety nieco słuszny, sądząc po wielu publicznych toaletach. Wielu Azjatów uważa białoskórych za brudasów. Wiąże się to głównie z tym, że u nich w każdym domu jest bidet, natomiast u nas najbardziej rozpowszechniony jest tylko papier toaletowy przez co większość ludzi chodzi z "brudnym tyłkiem".
To tyle na dzisiaj. Do zobaczenia następnym razem!
//V
środa, 22 lipca 2015
Nazewnictwo w Korei i Japonii
Cześć! Tym razem chcę wam powiedzieć, jakiego nazewnictwa używamy w Japonii i Korei. Zacznijmy może od Kraju Kwitnącej Wiśni:
San używa się również z rzeczownikami opisującymi adresata innymi niż imię. Na przykład sprzedawca książek może być zaadresowany jako honya-san ("sprzedawca książek" + san), a rzeźnik jako nikuya-san ("rzeźnik" + san).
San jest też używane w rozmowach o korporacjach lub podobnych podmiotach. Na przykład, biuro lub sklep firmy o nazwie Kojima Denki może być nazywany "Kojima Denki-san" przez inną niedaleką firmę. Można to zaobserwować na minimapach, często używanych w książkach telefonicznych i na wizytówkach w Japonii, gdzie nazwy niedalekich firm pisane są z użyciem san.
Choć – mówiąc ściśle – w tym użyciu nie jest to tytuł honorowy, san może być również dołączone do nazw zwierząt lub produktów żywnościowych. Na przykład kot domowy może być nazywany neko-san, a ryba używana do gotowania – sakana-san. Oba użycia są uznawane za kobiece i/lub dziecinne (jak "Pan Kot" po polsku) i powinno się ich unikać w rozmowie.
Chan może być uznany za żeński styl mówienia, gdyż jest używany głównie przez kobiety lub w odniesieniu do nich. Jego zakres użycia przypomina słowo "kochanie" w języku polskim. Mężczyźni nie używają chan w odniesieniu do innych mężczyzn (z wyjątkiem małych dzieci).
Imiona zwierząt są często tworzone poprzez dodanie chan do skróconej nazwy gatunkowej. To pokazuje jeszcze większe przywiązanie, niż gdyby dodać je do pełnej nazwy. Zatem, na przykład udomowiony królik (usagi) może być nazywany usa-chan, a nie usagi-chan. Podobnie, chan jest czasem użyte aby stworzyć przezwiska dla gwiazd.. Na przykład Arnold Schwarzenegger zyskał dla uproszczenia trudnego nazwiska przydomek Shuwa-chan w Japonii. Przydomki mogą również używać wariacji chan.
Choć zazwyczaj zwrotów grzecznościowych nie stosuje się w odniesieniu do samego siebie, część młodych kobiet przybrała afektowaną formę mówienia o sobie w trzeciej osobie z użyciem chan, sposób mówienia spotykany zazwyczaj tylko wśród małych dzieci. Na przykład, młoda kobieta o imieniu Maki może się nazywać Maki-chan zamiast używać form w pierwszej osobie.
Japońskie media używają chan w odniesieniu do dzieci w wieku przedszkolnym, a czasem do uczennic szkół podstawowych.
Kōhai jest przeciwieństwem poprzedniego. Jest używany w odniesieniu do osób o niższej pozycji (ale nie w rozmowach z nimi: kōhai są zazwyczaj nazywani poprzez imię +kun, adresowanie kogoś bezpośrednio jako kōhai jest uznawane za niegrzeczne).
Sensei może być również użyty jako pochlebstwo, co jest często spotykane w rozmowach zwolenników z charyzmatycznymi liderami biznesowymi, politycznymi lub religijnymi. Można go też użyć sarkastycznie, aby wyśmiać przesadne lub pochlebcze uwielbienie tychże liderów. Japońskie media często przytaczają go (w zapisie w katakanie, podobnie jak cudzysłowy lub kursywa w języku polskim) aby podkreślić megalomanię osób, które pozwalają być w ten sposób nazywane. W podobny sposób, można użyć sensei do rozmów o kimś zachowującym się pysznie lub wywyższającym się.
Tak samo, jak w przypadku senpai, sensei może być użyty nie tylko jako przyrostek, ale jako samodzielne słowo, tłumaczone jako "profesor" lub "nauczyciel".
Ponadto, sama może zostać użyte aby podkreślić arogancję (lub autoironię). Na przykład arogancki mężczyzna używa zwrotu ore-sama ("moje czcigodne Ja") zamiast "Ja". Mówienie o sobie z użyciem -sama jest uznawane za przejaw dużego egoizmu.
Sama stosowane jest także w adresach pocztowych i jest często spotykane w oficjalnych e-mailach.
Jest warte zauważenia, że sama jest stosowane w takich zwrotach, jak: o-machidō-sama ("przepraszam za spóźnienie"), o-tsukare-sama (wyraz empatii wobec ciężko pracujących osób, podziękowanie za pomoc) i go-kurō-sama (dostrzeżenie czyjegoś wysiłku, przeproszenie za sprawiony kłopot), choć pisane z użyciem tych samych znaków kanji, jest etymologicznie i semantycznie różne od sama używanego jako tytuł.
W taki sam sposób, w jaki chan jest wersją san, istnieje również forma chama dla sama, używana zazwyczaj w odniesieniu do osób starszych. Istnieje również dużo rzadziej używana tama, będąca forma bardzo dziecinną i używaną zazwyczaj przez małe dzieci w odniesieniu do ich starszego rodzeństwa lub innych uwielbianych osób.
Seonbae [czyt. sunbe, gdzie „u” jest krótkie i nieco podobne do „a”] – tak zwraca się młodszy chłopak/dziewczyna do swojego starszego kolegi/koleżanki (coś jak senpai po japońsku), zwłaszcza w szkole czy na studiach, gdzie do tego wszystkiego nie mieszają się jeszcze profesjonalne stosunki. Jest to zwrot o neutralnym zabarwieniu.
Seonbae to też ktoś, kto jest w jakiejś branży dłużej niż ty, przez co ma więcej doświadczenia w danej dziedzinie. Tak będziemy się zwracać do kolegów na tym samym stanowisku, jeśli pracują dłużej od nas. Przywodząc przykład ze świata k-popu, np. chłopaki z B1A4 będą się zwracać do swoich kolegów po fachu z SHINee per seonbae, bo ci są już w branży zdecydowanie dłużej.
Hubae [czyt. hube] – a tak zwraca się seonbae do swojego młodszego kolegi/koleżanki, chociaż zwykle nie używa się tego jako odpowiednik drugiej osoby liczby pojedynczej (czyli prościej, raczej nie usłyszysz, by ktoś wprost tak cię nazwał), ten honoryfikat pojawia się, gdy seonbae wspomina komuś trzeciemu o swoim młodszym koledze/koleżance. Tak samo jak seonbae jest to neutralny sposób mówienia o kimś.
Hyeong [czyt. hjong] – ale tylko pod warunkiem, że jesteś facetem, a twój seonbae to również mężczyzna.
Noona [czyt. nuna] – jeśli jesteś facetem, a twój seonbae to dziewczyna.
Oppa – jeśli jesteś dziewczyną, a twój seonbae to chłopak
Eonni [czyt. onni] – jeśli jesteś dziewczyną, a twój seonbae, to również kobieta.
-ssi [czyt. szi] – jest najbardziej popularnym honoryfikatem i dodaje się go do imienia i nazwiska, np. Kim Cheolsu-ssi lub do samego imienia, jeśli jesteśmy z kimś z bliższych stosunkach (Cheolsu-ssi). Generalnie -ssi wyraża równy status między rozmawiającymi osobami. Trzeba jednak wiedzieć, że nie wypada zwracać się do kogoś używając samego nazwiska z dodatkiem -ssi (np. Kim-ssi , gdyż znaczyło by to, że sami uważamy się za kogoś ważniejszego, od osoby, o której mówimy.
-nim – oznacza tyle co „Pan/Pani”, czyli kogoś starszego od nas, kogo darzymy (lub chociaż w teorii powinniśmy darzyć) szacunkiem i który stoi w hierarchii wyżej od nas. Jest to bardzo produktywny sufiks. Można dodać go do nazw osób z rodziny, np. omma (matka), dodając sufiks -nim otrzymujemy słowo oznaczające czyjąś matkę (czyli tak np. możemy zwrócić się do mamy koleżanki/kolegi), ale nie tylko. Jeśli ktoś czuje względem swojej mamy szczególny respekt, może zwracać się do niej właśnie omonim (o nazwach członków rodziny będzie dokładniej poniżej). Owy sufiks dodawać można nie tylko do nazw osób z rodziny. Można dodać go np. do seonbae , okazując naszemu koledze wyższy stopień szacunku, albo dodać go do imienia.
Seonsaeng [czyt. sunseng, gdzie „u” jest krótkie i nieco podobne do „o”] – tłumaczy się go jako „nauczyciel”, ale niekoniecznie dana osoba musi być naszym szkolnym belfrem, byśmy tak na niego wołali. Seonsaeng wyraża wysoki poziom szacunku, jakim kogoś darzymy, uznanie dla jego dokonań i wyższości nad nami. Podobne do japońskiego -sensei, czyli, dosłownie „urodzony wcześniej”, mistrz.
Ajushi [czyt. adziusi] – sposób zwracania się do mężczyzn, którzy są starsi od nas (zwykle znacznie), a których nie znamy wcale, lub zbyt dobrze. Dosłownie znaczy „wujek”.
Ajuma [czyt. adziuma] – sposób zwracania się do kobiet, które są (znacznie) starsze od nas, a których nie znamy wcale, lub zbyt dobrze. Dosłownie znaczy „ciocia”. Jeśli chcemy wkurzyć jakąś odrobinę od nas starszą kobietę (np. 30-latkę), to można zawołać na nią ajuma. Efekt gwarantowany.
-ah/-yah [czyt: a/ja]. -ah dodaje się do imion i zarezerwowany jest wyłącznie w stosunku do bliskich znajomych i przyjaciół. Równie dobrze można się zwracać wtedy samym imieniem, bez żadnych dodatków, ale koreańska dusza jakoś czuje się niespełniona, jeśli nie może sobie dorzucić jakiegoś małego bonusu za imieniem. Pytałam o to dziewczyn i wyjaśniły mi, że po prostu jakoś łatwiej im się mówi, dodając -ah na końcu imienia. Sugeruje to też zwykle, że mamy jeszcze coś do powiedzenia, oprócz zawołania kogoś. Jest to więc coś w rodzaju poprawiacza melodii języka, dodatkiem, który tak na dobrą sprawę, nie niesie żadnego znaczenia. Jedynie zawołanie starszej osoby lub szefa po imieniu z dodatkiem -ah jak nic sprowadzi nam na głowę kłopoty…
To tyle na dzisiaj. Do zobaczenia następnym razem!
San
San jest najpowszechniejszym tytułem grzecznościowym, dodawanym do nazwisk lub imion, zarówno mężczyzn, jak i kobiet. Tłumaczy się jako: "pan" lub "pani".San używa się również z rzeczownikami opisującymi adresata innymi niż imię. Na przykład sprzedawca książek może być zaadresowany jako honya-san ("sprzedawca książek" + san), a rzeźnik jako nikuya-san ("rzeźnik" + san).
San jest też używane w rozmowach o korporacjach lub podobnych podmiotach. Na przykład, biuro lub sklep firmy o nazwie Kojima Denki może być nazywany "Kojima Denki-san" przez inną niedaleką firmę. Można to zaobserwować na minimapach, często używanych w książkach telefonicznych i na wizytówkach w Japonii, gdzie nazwy niedalekich firm pisane są z użyciem san.
Choć – mówiąc ściśle – w tym użyciu nie jest to tytuł honorowy, san może być również dołączone do nazw zwierząt lub produktów żywnościowych. Na przykład kot domowy może być nazywany neko-san, a ryba używana do gotowania – sakana-san. Oba użycia są uznawane za kobiece i/lub dziecinne (jak "Pan Kot" po polsku) i powinno się ich unikać w rozmowie.
Kun
Kun jest nieformalnym tytułem używanym przeważnie w stosunku do mężczyzn (w stosunku do kobiet bardzo rzadko). Jest zazwyczaj stosowany przez osoby wyższego statusu w odniesieniu do osób statusu niższego, przez mężczyzn o podobnym wieku i statusie w odniesieniu do siebie nawzajem, a także przez wszystkich w odniesieniu do chłopców. Może być również użyty przez kobiety w odniesieniu do mężczyzn, z którymi są emocjonalnie związane. Zazwyczaj wszystko zależy od rodzaju relacji między dwiema osobami. W biznesie, kobiety – szczególnie młode – również mogą być nazywane z użyciem kun przez starszych od nich mężczyzn o wyższym statusie. Zwrot ten jest również używany do zwierząt domowych rodzaju męskiego. Nauczyciele szkolni często używają kun w odniesieniu do uczniów płci męskiej, w odróżnieniu od san lub chan w stosunku do uczennic. Użycie kun w odniesieniu do dzieci płci męskiej jest podobne do użycia san w stosunku do dorosłych. Innymi słowy, nieużycie kun będzie traktowane jako zachowanie niegrzeczne w większości przypadków, ale – podobnie jak san w odniesieniu do członków rodziny – kun jest tradycyjnie pomijane w odniesieniu do własnych dzieci (chyba, że kun stanowi część przezwiska: "Akira-kun"—Akkun).Chan
Chan jest zdrobniałym przyrostkiem. Jest to nieformalna wersja san używana do adresowania dzieci i żeńskich członków rodziny. Może być również zastosowana do zwierząt, kochanków, bliskich przyjaciół i ludzi znanych od dzieciństwa. Chan jest ciągle używane jako słowo pieszczotliwe, szczególnie w przypadku dziewcząt, aż do dorosłości. Rodzice prawdopodobnie zawsze będą nazywali swoje córki chan, a synów kun, choć chan można również użyć w stosunku do chłopców. Dorośli mogą używać chan w formie pieszczoty, zwracając się do kobiet, z którymi są w bliskich stosunkach.Chan może być uznany za żeński styl mówienia, gdyż jest używany głównie przez kobiety lub w odniesieniu do nich. Jego zakres użycia przypomina słowo "kochanie" w języku polskim. Mężczyźni nie używają chan w odniesieniu do innych mężczyzn (z wyjątkiem małych dzieci).
Imiona zwierząt są często tworzone poprzez dodanie chan do skróconej nazwy gatunkowej. To pokazuje jeszcze większe przywiązanie, niż gdyby dodać je do pełnej nazwy. Zatem, na przykład udomowiony królik (usagi) może być nazywany usa-chan, a nie usagi-chan. Podobnie, chan jest czasem użyte aby stworzyć przezwiska dla gwiazd.. Na przykład Arnold Schwarzenegger zyskał dla uproszczenia trudnego nazwiska przydomek Shuwa-chan w Japonii. Przydomki mogą również używać wariacji chan.
Choć zazwyczaj zwrotów grzecznościowych nie stosuje się w odniesieniu do samego siebie, część młodych kobiet przybrała afektowaną formę mówienia o sobie w trzeciej osobie z użyciem chan, sposób mówienia spotykany zazwyczaj tylko wśród małych dzieci. Na przykład, młoda kobieta o imieniu Maki może się nazywać Maki-chan zamiast używać form w pierwszej osobie.
Japońskie media używają chan w odniesieniu do dzieci w wieku przedszkolnym, a czasem do uczennic szkół podstawowych.
Senpai i kōhai
Senpai jest używane do adresowania wyższych pozycją kolegów lub mentorów, np. uczniowie odnoszący się do uczniów wyższych klas w szkołach, początkujący atleci do starszych stażem w klubach sportowych, nowi pracownicy do swoich mentorów lub starszych stażem w biznesie. Tak, jak w przypadku polskiego tytułu doktor, senpai może zostać użyty przez mówiącego zarówno w stosunku do siebie, jak i innych (w miejsce san).Kōhai jest przeciwieństwem poprzedniego. Jest używany w odniesieniu do osób o niższej pozycji (ale nie w rozmowach z nimi: kōhai są zazwyczaj nazywani poprzez imię +kun, adresowanie kogoś bezpośrednio jako kōhai jest uznawane za niegrzeczne).
Sensei
Po japońsku dosłownie "wcześniej urodzony". Sensei jest używany w odniesieniu do nauczycieli, członków takich profesji, jak lekarz lub prawnik, polityków i innych autorytetów. Jest stosowany, aby pokazać respekt mówiącego wobec kogoś, kto osiągnął pewien poziom mistrzostwa w swojej dziedzinie. Na przykład japońscy fani mangi odnoszą się do rysowników z użyciem przyrostka sensei, jak Takahashi-sensei dla artystki Rumiko Takahashi. Termin ten jest podobnie stosowany przez fanów w innych dziedzinach sztuki.Sensei może być również użyty jako pochlebstwo, co jest często spotykane w rozmowach zwolenników z charyzmatycznymi liderami biznesowymi, politycznymi lub religijnymi. Można go też użyć sarkastycznie, aby wyśmiać przesadne lub pochlebcze uwielbienie tychże liderów. Japońskie media często przytaczają go (w zapisie w katakanie, podobnie jak cudzysłowy lub kursywa w języku polskim) aby podkreślić megalomanię osób, które pozwalają być w ten sposób nazywane. W podobny sposób, można użyć sensei do rozmów o kimś zachowującym się pysznie lub wywyższającym się.
Tak samo, jak w przypadku senpai, sensei może być użyty nie tylko jako przyrostek, ale jako samodzielne słowo, tłumaczone jako "profesor" lub "nauczyciel".
Sama
Sama jest oficjalną wersją san. Ten tytuł jest głównie używany do nazywania osób o dużo wyższym statusie, niż mówiący, a także w biznesie w odniesieniu do klientów. Pojawia się także w słowach używanych do rozmów o lub tytułowania osób, co do których mówiący chce okazać szacunek lub poważanie, na przykład o-kyaku-sama (klient) lub Tateishi-sama (skała czczona jako bóstwo). Ponadto japońscy chrześcijanie nazywają Boga w modlitwie Kami-sama, a Jezusa Iesu-sama. -sama jest często używane w prasie w odniesieniu do żeńskich członków rodziny cesarskiej (na przykład Masako-sama). Japończycy dołączają również sama do nazwisk osób o szczególnym talencie lub urodzie, choć to użycie często jest żartobliwe, przesadzone lub nawet ironiczne. Przykładem może być tytuł "Tanaka-sama" w odniesieniu do młodego mężczyzny o imieniu Tanaka uznawanego za bardzo przystojnego przez wielbicieli, a także "Leo-sama" (lub "Reo-sama"), co stało się przyimkiem medialnym Leonarda DiCaprio.Ponadto, sama może zostać użyte aby podkreślić arogancję (lub autoironię). Na przykład arogancki mężczyzna używa zwrotu ore-sama ("moje czcigodne Ja") zamiast "Ja". Mówienie o sobie z użyciem -sama jest uznawane za przejaw dużego egoizmu.
Sama stosowane jest także w adresach pocztowych i jest często spotykane w oficjalnych e-mailach.
Jest warte zauważenia, że sama jest stosowane w takich zwrotach, jak: o-machidō-sama ("przepraszam za spóźnienie"), o-tsukare-sama (wyraz empatii wobec ciężko pracujących osób, podziękowanie za pomoc) i go-kurō-sama (dostrzeżenie czyjegoś wysiłku, przeproszenie za sprawiony kłopot), choć pisane z użyciem tych samych znaków kanji, jest etymologicznie i semantycznie różne od sama używanego jako tytuł.
W taki sam sposób, w jaki chan jest wersją san, istnieje również forma chama dla sama, używana zazwyczaj w odniesieniu do osób starszych. Istnieje również dużo rzadziej używana tama, będąca forma bardzo dziecinną i używaną zazwyczaj przez małe dzieci w odniesieniu do ich starszego rodzeństwa lub innych uwielbianych osób.
Teraz przejdźmy do Korei.
Seonbae [czyt. sunbe, gdzie „u” jest krótkie i nieco podobne do „a”] – tak zwraca się młodszy chłopak/dziewczyna do swojego starszego kolegi/koleżanki (coś jak senpai po japońsku), zwłaszcza w szkole czy na studiach, gdzie do tego wszystkiego nie mieszają się jeszcze profesjonalne stosunki. Jest to zwrot o neutralnym zabarwieniu.
Seonbae to też ktoś, kto jest w jakiejś branży dłużej niż ty, przez co ma więcej doświadczenia w danej dziedzinie. Tak będziemy się zwracać do kolegów na tym samym stanowisku, jeśli pracują dłużej od nas. Przywodząc przykład ze świata k-popu, np. chłopaki z B1A4 będą się zwracać do swoich kolegów po fachu z SHINee per seonbae, bo ci są już w branży zdecydowanie dłużej.
Hubae [czyt. hube] – a tak zwraca się seonbae do swojego młodszego kolegi/koleżanki, chociaż zwykle nie używa się tego jako odpowiednik drugiej osoby liczby pojedynczej (czyli prościej, raczej nie usłyszysz, by ktoś wprost tak cię nazwał), ten honoryfikat pojawia się, gdy seonbae wspomina komuś trzeciemu o swoim młodszym koledze/koleżance. Tak samo jak seonbae jest to neutralny sposób mówienia o kimś.
Hyeong [czyt. hjong] – ale tylko pod warunkiem, że jesteś facetem, a twój seonbae to również mężczyzna.
Noona [czyt. nuna] – jeśli jesteś facetem, a twój seonbae to dziewczyna.
Oppa – jeśli jesteś dziewczyną, a twój seonbae to chłopak
Eonni [czyt. onni] – jeśli jesteś dziewczyną, a twój seonbae, to również kobieta.
-ssi [czyt. szi] – jest najbardziej popularnym honoryfikatem i dodaje się go do imienia i nazwiska, np. Kim Cheolsu-ssi lub do samego imienia, jeśli jesteśmy z kimś z bliższych stosunkach (Cheolsu-ssi). Generalnie -ssi wyraża równy status między rozmawiającymi osobami. Trzeba jednak wiedzieć, że nie wypada zwracać się do kogoś używając samego nazwiska z dodatkiem -ssi (np. Kim-ssi , gdyż znaczyło by to, że sami uważamy się za kogoś ważniejszego, od osoby, o której mówimy.
-nim – oznacza tyle co „Pan/Pani”, czyli kogoś starszego od nas, kogo darzymy (lub chociaż w teorii powinniśmy darzyć) szacunkiem i który stoi w hierarchii wyżej od nas. Jest to bardzo produktywny sufiks. Można dodać go do nazw osób z rodziny, np. omma (matka), dodając sufiks -nim otrzymujemy słowo oznaczające czyjąś matkę (czyli tak np. możemy zwrócić się do mamy koleżanki/kolegi), ale nie tylko. Jeśli ktoś czuje względem swojej mamy szczególny respekt, może zwracać się do niej właśnie omonim (o nazwach członków rodziny będzie dokładniej poniżej). Owy sufiks dodawać można nie tylko do nazw osób z rodziny. Można dodać go np. do seonbae , okazując naszemu koledze wyższy stopień szacunku, albo dodać go do imienia.
Seonsaeng [czyt. sunseng, gdzie „u” jest krótkie i nieco podobne do „o”] – tłumaczy się go jako „nauczyciel”, ale niekoniecznie dana osoba musi być naszym szkolnym belfrem, byśmy tak na niego wołali. Seonsaeng wyraża wysoki poziom szacunku, jakim kogoś darzymy, uznanie dla jego dokonań i wyższości nad nami. Podobne do japońskiego -sensei, czyli, dosłownie „urodzony wcześniej”, mistrz.
Ajushi [czyt. adziusi] – sposób zwracania się do mężczyzn, którzy są starsi od nas (zwykle znacznie), a których nie znamy wcale, lub zbyt dobrze. Dosłownie znaczy „wujek”.
Ajuma [czyt. adziuma] – sposób zwracania się do kobiet, które są (znacznie) starsze od nas, a których nie znamy wcale, lub zbyt dobrze. Dosłownie znaczy „ciocia”. Jeśli chcemy wkurzyć jakąś odrobinę od nas starszą kobietę (np. 30-latkę), to można zawołać na nią ajuma. Efekt gwarantowany.
-ah/-yah [czyt: a/ja]. -ah dodaje się do imion i zarezerwowany jest wyłącznie w stosunku do bliskich znajomych i przyjaciół. Równie dobrze można się zwracać wtedy samym imieniem, bez żadnych dodatków, ale koreańska dusza jakoś czuje się niespełniona, jeśli nie może sobie dorzucić jakiegoś małego bonusu za imieniem. Pytałam o to dziewczyn i wyjaśniły mi, że po prostu jakoś łatwiej im się mówi, dodając -ah na końcu imienia. Sugeruje to też zwykle, że mamy jeszcze coś do powiedzenia, oprócz zawołania kogoś. Jest to więc coś w rodzaju poprawiacza melodii języka, dodatkiem, który tak na dobrą sprawę, nie niesie żadnego znaczenia. Jedynie zawołanie starszej osoby lub szefa po imieniu z dodatkiem -ah jak nic sprowadzi nam na głowę kłopoty…
To tyle na dzisiaj. Do zobaczenia następnym razem!
Pooglądajmy K-DRAMY! ^^ - Boys Over Flowers
Witam! ^^ Tak, wracam z notkami na bloga po sporej przerwie... ;__;Przepraszam, ale cytuję V '' Ty chory po*jebie, masz wakacje, a Ty pracujesz.'' I zakazała mi cokolwiek robić... Nawet zagroziła, że mi mojego maleństwo zabierze(laptopa). Tak musiałam się wyżalić. Otóż, jeszcze chciałabym powiedzieć, że V wyjechała. Nie będzie jej do 1 tygodnia sierpnia. Nasza początkująca uczy się pracoholizmu od swojej Unnie. Bravo! To Tyle z informacji.
W dzisiejszym poście mam zamiar napisać wam recenzję Boys Over Flowers ^^
1. Kgotboda Namja - znana też jako Boys Over Flowers.
Jan Di jest córką właścicieli pralni w pobliżu prestiżowej szkoły Shinhwa. Pewnego dnia ratuje ucznia tej szkoły, który chciał popełnić samobójstwo z powodu prześladowania przez F4 - czwórki najbardziej bogatych uczniów tej szkoły, którzy w niej rządzą. Każdy, kto stanie im na drodze, dostaje czerwoną kartkę i może zapomnieć o spokojnym życiu. Żeby uniknąć skandalu, Jan Di dostaje stypendium i zaczyna uczęszczać do owej szkoły. Ma nadzieję na spokojne ukończenie szkoły, nie zwracając uwagi na swoją osobę. Jej uwagę zwraca Ji Hoo, który, mimo iż należy do F4, bardzo się od nich różni, jest cichy i praktycznie nic go nie interesuje. Wszystko się jednak zmienia, kiedy jedyna przyjaciółka Jan Di ze szkoły, Oh Min Ji, naraża się przywódcy F4 - Joon Pyo. Jan Di nie mogąc patrzeć na cierpienie swojej przyjaciółki, przeciwstawia się Joon Pyo, tym samym stając się jego największym wrogiem. Jej impulsywny charakter sprawia, że zaczyna zwracać na nią uwagę jej miłość, Ji Hoo, natomiast jej wróg Joon Pyo zaczyna się w niej zakochiwać.
To była moja pierwsza drama koreańska. Na początku zirytowało mnie to, że ma 20 pare odcinków, które trwają po godzinie. Potem przyzwyczaiłam się do tego. Serial bardzo mnie wciągnął.
Zawarte są tutaj elementy komedii jak i dramatu. Czasem te nieudane akcje Joon Pyo mnie dobijały... Myślałam, że się zsikam ze śmiechu jak Jan Di *spojler* przywaliła mu brudną pieluchą w twarz XD.
Aktorzy mi się podobali. Oczywiście, że przez 3/4 dramy jarałam się Kim Bum'em, no bo czemu by nie? :D
Uważam, że Lee Min-ho jako Joon Pyo odwalił kawał dobrej roboty( jak praktycznie w każdej dramie, w której grał). Bardzo lubię go i uważam, że jest dobrym aktorem, podobnie jak większość z nich.
W tej dramie oprócz śmiechu, którego miałam pod dostatkiem, były też smutne momenty, przez które płakałam i płakałam. Nie będę spojlerować.
Uważam, że każdy, kto zaczyna oglądać dramy powinien obejrzeć ją jako jedną z pierwszych, bo jest zaliczana do tych jednych z najpopularniejszych seriali w Korei Południowej. Nie przejmujcie się tym, że odcinki są długie bo to zlatuje bardzo szybko.
Na koniec dodam, że uważam, iż drama zasługuje na to, aby poświęcić te kilka dni i obejrzeć to.
Nie lubię się za dużo rozpisywać więc wybaczcie.
_________________________________________________________________________________
To tyle na dzisiaj. Bajo
// Jiminie
W dzisiejszym poście mam zamiar napisać wam recenzję Boys Over Flowers ^^
1. Kgotboda Namja - znana też jako Boys Over Flowers.
To była moja pierwsza drama koreańska. Na początku zirytowało mnie to, że ma 20 pare odcinków, które trwają po godzinie. Potem przyzwyczaiłam się do tego. Serial bardzo mnie wciągnął.
Zawarte są tutaj elementy komedii jak i dramatu. Czasem te nieudane akcje Joon Pyo mnie dobijały... Myślałam, że się zsikam ze śmiechu jak Jan Di *spojler* przywaliła mu brudną pieluchą w twarz XD.
Aktorzy mi się podobali. Oczywiście, że przez 3/4 dramy jarałam się Kim Bum'em, no bo czemu by nie? :D
Uważam, że Lee Min-ho jako Joon Pyo odwalił kawał dobrej roboty( jak praktycznie w każdej dramie, w której grał). Bardzo lubię go i uważam, że jest dobrym aktorem, podobnie jak większość z nich.
W tej dramie oprócz śmiechu, którego miałam pod dostatkiem, były też smutne momenty, przez które płakałam i płakałam. Nie będę spojlerować.
Uważam, że każdy, kto zaczyna oglądać dramy powinien obejrzeć ją jako jedną z pierwszych, bo jest zaliczana do tych jednych z najpopularniejszych seriali w Korei Południowej. Nie przejmujcie się tym, że odcinki są długie bo to zlatuje bardzo szybko.
Na koniec dodam, że uważam, iż drama zasługuje na to, aby poświęcić te kilka dni i obejrzeć to.
Nie lubię się za dużo rozpisywać więc wybaczcie.
_________________________________________________________________________________
To tyle na dzisiaj. Bajo
// Jiminie
niedziela, 19 lipca 2015
Problem bezdomności w krajach azjatyckich
Cześć! Dzisiaj postanowiłam, że poruszę poważniejszy temat, czyli problem jakim jest bezdomność w krajach azjatyckich. Dzisiaj posłużę się przykładem Japonii, ale dotyczy to też oczywiście Korei, Chin i innych krajów Azji.
Jak się okazuje, wcale nie trzeba zrobić wiele, aby zostać wyrzutkiem społeczeństwa w Japonii. Nie trzeba wcale być bandytą (wtedy bardzo chętnie przyjmie was Yakuza), wystarczy... Nie mieć studiów. Wykształcenie w krajach wschodnich stało się tak ważną rzeczą, że bez studiów staje się wręcz podczłowiekiem, który może najwyżej sprzątać albo być bezdomnym.

W mieście żyją całe społeczności bezdomnych, które mają swoje prawa i zasady, zgodnie z którymi żyją. Nikt nie żebrze. Zwykle bezdomni starają się sprzedać to, co wygrzebią ze śmietników. Japońscy bezdomni często nie są brudni i zaniedbani (choć i takich nie brakuje), mają biedne, ale schludne ubrania i kartonowe domy, w których panuje ład i porządek. Jak japońskim bezdomnym udaje się przetrwać? Dzięki pomocy humanitarnej udzielanej przez państwo.
Niestety, niewiele to daje, bo największym problemem tych ludzi nie jest brak domu, tylko brak pracy spowodowany brakiem wykształcenia.
To tyle na dzisiaj, do zobaczenia następnym razem!
//V
Jak się okazuje, wcale nie trzeba zrobić wiele, aby zostać wyrzutkiem społeczeństwa w Japonii. Nie trzeba wcale być bandytą (wtedy bardzo chętnie przyjmie was Yakuza), wystarczy... Nie mieć studiów. Wykształcenie w krajach wschodnich stało się tak ważną rzeczą, że bez studiów staje się wręcz podczłowiekiem, który może najwyżej sprzątać albo być bezdomnym.

W mieście żyją całe społeczności bezdomnych, które mają swoje prawa i zasady, zgodnie z którymi żyją. Nikt nie żebrze. Zwykle bezdomni starają się sprzedać to, co wygrzebią ze śmietników. Japońscy bezdomni często nie są brudni i zaniedbani (choć i takich nie brakuje), mają biedne, ale schludne ubrania i kartonowe domy, w których panuje ład i porządek. Jak japońskim bezdomnym udaje się przetrwać? Dzięki pomocy humanitarnej udzielanej przez państwo.

Niestety, niewiele to daje, bo największym problemem tych ludzi nie jest brak domu, tylko brak pracy spowodowany brakiem wykształcenia.
To tyle na dzisiaj, do zobaczenia następnym razem!
//V
środa, 15 lipca 2015
Współczesna młodzież w Korei
Wiele fanek k-popu marzy o przeprowadzeniu się do Korei (Południowej rzecz jasna). Jacy są koreańscy nastolatkowie i koreańskie nastolatki? Jaka jest ich rzeczywistość? Zapraszam do wpisu!
Nauka w szkole

Obecny system szkolnictwa w Korei jest oparty na bardzo podobnych zasadach jak u nas - 6 lat szkoły podstawowej, trzy lata gimnazjum i trzy lata szkoły wyższej - liceum lub technikum. Później młodzież może kontynuować naukę na dwu-, trzy- lub czteroletnich kolegiach bądź na uniwersytetach. Istnieją także szkoły specjalne dające dzieciom głuchym, niewidomym i z innymi ograniczeniami możliwość zdobycia wykształcenia podstawowego i gimnazjalnego. Nauczanie początkowe prowadzone jest w przedszkolach. Typowy dzień szkolny koreańskiego nastolatka wygląda tak:
Od 9 do 15 zajęcia w szkole, potem dodatkowe zajęcia(kółka edukacyjne , kluby) i powrót do domu o 18, posiłek, od 19-22 lekcje w szkole wieczorowej, powrót do domu i odrabianie podwójnej ilości zadań domowych, a potem krótki sen i znowu to samo. (Coś dla Jiminie, naszej pracoholiczki... Ekhm.)
Przerwa wakacyjna trwa nieco krócej niż u nas - zaczyna się w połowie lipca i kończy pod koniec sierpnia.
Warto też wspomnieć, że Koreańczycy są bardzo wyczuleni na wykształcenie. Podobnie jak w Japonii, człowieka bez studiów traktuje się jak podczłowieka...
Konserwatyzm a współczesność
Korea Południowa ma opinię kraju rozwiniętego, a jednocześnie konserwatywnego. Ta konserwatywność jednak często sprawia problemy. Jednym z takich problemów jest na przykład edukacja seksualna. Głównie jest to spowodowane wszechobecnym konfucjanizmem (poglądem filozoficznym), który uważa seks za coś karygodnego, czego należy się wystrzegać. Kolejnym problemem jest wszechobecny seksizm. Kobiety traktuje się znacznie gorzej, ciężej im zdobyć pracę czy wyegzekwować swoje prawa. Wielu młodych Koreańczyków buntuje się przeciwko temu i następuje dzięki nim wiele zmian. Koreanki, zafascynowane zachodnim światem, przestają być zalęknionymi kurami domowymi. Myślę, że Korea idzie w dobrym kierunku.
Niesamowita popularność e-sportu
Nauka w szkole

Obecny system szkolnictwa w Korei jest oparty na bardzo podobnych zasadach jak u nas - 6 lat szkoły podstawowej, trzy lata gimnazjum i trzy lata szkoły wyższej - liceum lub technikum. Później młodzież może kontynuować naukę na dwu-, trzy- lub czteroletnich kolegiach bądź na uniwersytetach. Istnieją także szkoły specjalne dające dzieciom głuchym, niewidomym i z innymi ograniczeniami możliwość zdobycia wykształcenia podstawowego i gimnazjalnego. Nauczanie początkowe prowadzone jest w przedszkolach. Typowy dzień szkolny koreańskiego nastolatka wygląda tak:
Od 9 do 15 zajęcia w szkole, potem dodatkowe zajęcia(kółka edukacyjne , kluby) i powrót do domu o 18, posiłek, od 19-22 lekcje w szkole wieczorowej, powrót do domu i odrabianie podwójnej ilości zadań domowych, a potem krótki sen i znowu to samo. (Coś dla Jiminie, naszej pracoholiczki... Ekhm.)
Przerwa wakacyjna trwa nieco krócej niż u nas - zaczyna się w połowie lipca i kończy pod koniec sierpnia.
Warto też wspomnieć, że Koreańczycy są bardzo wyczuleni na wykształcenie. Podobnie jak w Japonii, człowieka bez studiów traktuje się jak podczłowieka...
Konserwatyzm a współczesność
Korea Południowa ma opinię kraju rozwiniętego, a jednocześnie konserwatywnego. Ta konserwatywność jednak często sprawia problemy. Jednym z takich problemów jest na przykład edukacja seksualna. Głównie jest to spowodowane wszechobecnym konfucjanizmem (poglądem filozoficznym), który uważa seks za coś karygodnego, czego należy się wystrzegać. Kolejnym problemem jest wszechobecny seksizm. Kobiety traktuje się znacznie gorzej, ciężej im zdobyć pracę czy wyegzekwować swoje prawa. Wielu młodych Koreańczyków buntuje się przeciwko temu i następuje dzięki nim wiele zmian. Koreanki, zafascynowane zachodnim światem, przestają być zalęknionymi kurami domowymi. Myślę, że Korea idzie w dobrym kierunku.
Niesamowita popularność e-sportu

W Korei Południowej co chwilę odbywają się mecze e-sportowe z olbrzymią widownią. Jedną z najpopularniejszych gier jest League of legends. Niestety, niesie to ze sobą również złe skutki. Na tyle złe, że w 2011 roku w państwie wprowadzono przepis zakazujący dzieciom do lat 16 grania między północą a szóstą rano. Coraz więcej młodych Koreańczyków jest od tego uzależnionych.
Nie będę się rozpisywać o panującej popkulturze, bo wy, fanki k-popu, znacie ją świetnie.
To tyle na dzisiaj.
Do zobaczenia następnym razem!
//V
piątek, 10 lipca 2015
Ciekawe zjawisko - japońskie emotikony
Kto z nas dzisiaj nie wyobraża sobie internetowych rozmów bez emotikon? Japończycy postanowili stworzyć kilka własnych, nieużywanych przez przeciętnego przedstawiciela rasy kaukaskiej - nazwali je kaomoji.
Zobaczmy kilka z nich!




Jak wam się podobają kaomoji? Chcielibyście takich używać? A może używacie?
Pochwalcie się w komentarzach!
//V
Zobaczmy kilka z nich!

Jak wam się podobają kaomoji? Chcielibyście takich używać? A może używacie?
Pochwalcie się w komentarzach!
//V
środa, 8 lipca 2015
Specyficzne poczucie humoru Japończyków? Im dziwniej tym lepiej! + krótka informacja o Jiminie
Cześć! Czy wy również zwróciliście uwagę na te... no cóż... porąbane japońskie reklamy? Wiążą się one z japońskim poczuciem humoru. Dzisiaj pokażę wam kilka najdziwniejszych.
Czekoladowe kulki
Jelly Beans
Czekoladowe kulki
Jelly Beans
Gin No Sara
Zupka na szybko
Jak wam się podobają japońskie reklamy? Chcielibyście takie w polskiej telewizji? Dajcie znać w komentarzach!
Teraz informacja o Jiminie:
Jiminie wyjeżdża i wraca dopiero w poniedziałek. Napisała kilka postów zawczasu, więc będę publikować posty w jej imieniu, jednak zepsuł jej się laptop i najnowszej parodii możecie oczekiwać niestety dopiero za jakiś czas. Bądźcie cierpliwi! Do zobaczenia!~
//V
poniedziałek, 6 lipca 2015
Fairy Kei - najsłodszy styl w Japonii!
Kontynuując tematykę modową z poprzedniego postu, teraz pokażę wam chyba najsłodszy możliwy styl w Japonii, jeszcze bardziej uroczy niż sweet lolita, czyli Fairy Kei! Prekursorem tego stylu została Sayuri Tebuchi w roku 2004. Otworzyła ona sklep w Tokio, gdzie możecie zaopatrzyć się w stroje odpowiednie do tego stylu. Dla mnie ten styl jest zbyt uroczy, ale jak podoba się wam?

.jpg)





I co myślicie? Dajcie znać w komentarzach!
//V

.jpg)





I co myślicie? Dajcie znać w komentarzach!
//V
Azjatyckie dodatki modowe
Znowu się spóźniam z postami, Jiminie mnie zabije! D: Ciężko było mi pamiętać o czymkolwiek przez ten niesamowity upał... Za to dzisiaj znowu będą dwie notki - żebym serio nie padła ofiarą Jiminie...
Tymczasem zapraszam na pierwszą z nich! Dzisiaj napiszę o kilku fajnych trendach z azjatyckiej mody, które fajnie byłoby przemycić do naszych europejskich strojów.
Kocie rajstopki
Uważam, że są naprawdę przesłodkie! Być może zauważyliście już podobne na konwentach. Nic dziwnego, są naprawdę kawaii!
Kimona
Jeden z tradycyjnych japońskich strojów powraca w nowoczesnej, uproszczonej wersji! Idealny strój na letnie wieczory.
Dodatki na japońskich telefonach

Co prawda Azjaci nieco z tym przesadzają, ale może warto byłoby dodać kilka słodkich dodatków na naszych telefonach?
Creepersy
Dla niektórych przeurocze, dla innych okropne, Jakie jest wasze zdanie?
Plecaki ze zwierzęcym motywem
Najczęściej motywem kocim. Uważam, że pasują do zwariowanej azjatyckiej mody, a wy?
To byłoby na tyle dzisiaj. Do zobaczenia w następnej notce!
//V
Tymczasem zapraszam na pierwszą z nich! Dzisiaj napiszę o kilku fajnych trendach z azjatyckiej mody, które fajnie byłoby przemycić do naszych europejskich strojów.
Kocie rajstopki

Uważam, że są naprawdę przesłodkie! Być może zauważyliście już podobne na konwentach. Nic dziwnego, są naprawdę kawaii!
Kimona

Jeden z tradycyjnych japońskich strojów powraca w nowoczesnej, uproszczonej wersji! Idealny strój na letnie wieczory.
Dodatki na japońskich telefonach

Co prawda Azjaci nieco z tym przesadzają, ale może warto byłoby dodać kilka słodkich dodatków na naszych telefonach?
Creepersy

Dla niektórych przeurocze, dla innych okropne, Jakie jest wasze zdanie?
Plecaki ze zwierzęcym motywem

Najczęściej motywem kocim. Uważam, że pasują do zwariowanej azjatyckiej mody, a wy?
To byłoby na tyle dzisiaj. Do zobaczenia w następnej notce!
//V
sobota, 4 lipca 2015
Kpopowe piosenki, których warto posłuchać ~Part 2
Anio~
Jak widać już jest 2 część! ^^
Dzisiaj również podam 5 piosenek. ^^
1. AlphaBAT -딴따라
Linkacz: https://www.youtube.com/watch?v=I-HVUq9JvWQ
2. BIG BANG - SOBER
Bardzo fajna pioseneczka, taka przyjemna do posłuchania. Ah ten gościu z Jamajki... ;_;
Linkacz:https://www.youtube.com/watch?v=MBNQgq56egk
3.BTOB - WOW
Po prostu bo jest chwytliwa...
linkacz:https://www.youtube.com/watch?v=cXcUXWL1mJA
4. Super Junior - Perfection ( korean version)
Też bardzo chwytliwa... Nawet dobrze po angielsku tam rapują...
linkacz:https://www.youtube.com/watch?v=KaWeiV65uGU
5. BTS - No More Dream ( korean version)
Tekst nie jest zły, chwytliwa. Chociaż przyznam, że jak na początku moja przyjaciółka pokazała mi ten zespół to przez tydzień wołałam, że fu, nie ble... A potem '' Boże jak ja to kocham''. Ale wracając do angielskiego... Wybaczcie ale zniszczyło mnie '' See me, see me'' śpiewane jako ''szimi szimi''.
linkacz: https://www.youtube.com/watch?v=pw540DtB5mM
Mam nadzieję, że post się spodobał. Do Następnego
//Jiminie
Jak widać już jest 2 część! ^^
Dzisiaj również podam 5 piosenek. ^^
1. AlphaBAT -딴따라
Naprawdę wpada w ucho. Dziś moja przyjaciółka mi ją pokazała, już zdążyłam przesłuchać jej z dobre 50 razy... ;_; Co tam, że praktycznie tam tekstu sensownego nie ma... Tak, bardzo skopiowałam beszczelnie tytuł bo nie jest po ingriszu.
Linkacz: https://www.youtube.com/watch?v=I-HVUq9JvWQ
2. BIG BANG - SOBER
Bardzo fajna pioseneczka, taka przyjemna do posłuchania. Ah ten gościu z Jamajki... ;_;
Linkacz:https://www.youtube.com/watch?v=MBNQgq56egk
3.BTOB - WOW
Po prostu bo jest chwytliwa...
linkacz:https://www.youtube.com/watch?v=cXcUXWL1mJA
4. Super Junior - Perfection ( korean version)
Też bardzo chwytliwa... Nawet dobrze po angielsku tam rapują...
linkacz:https://www.youtube.com/watch?v=KaWeiV65uGU
5. BTS - No More Dream ( korean version)
Tekst nie jest zły, chwytliwa. Chociaż przyznam, że jak na początku moja przyjaciółka pokazała mi ten zespół to przez tydzień wołałam, że fu, nie ble... A potem '' Boże jak ja to kocham''. Ale wracając do angielskiego... Wybaczcie ale zniszczyło mnie '' See me, see me'' śpiewane jako ''szimi szimi''.
linkacz: https://www.youtube.com/watch?v=pw540DtB5mM
Mam nadzieję, że post się spodobał. Do Następnego
//Jiminie
piątek, 3 lipca 2015
Kpopowe piosenki, których warto posłuchać
Hej! ^^
Dzisiaj postanowiłam przedstawić wam piosenki kpopowe, które wpadają w ucho lub mają fajny tekst. Zrobię z tego serię, w każdej po 5 piosenek. ^^
1. INFINITE - Back
Piosenka wpadająca w ucho. Nie ma dnia żebym jej nie wysłuchała. ^^
linkacz do piosenki:https://www.youtube.com/watch?v=YiiqHq_kNnU
2. NU'EST - FACE
Zalicza się do tych piosenek wpadających w ucho, ale potem zwróciłam uwagę na tekst. Jest taki prawdziwy... Uważam, że piosenka jest warta polecania i poświęcenia kilku minut naszego czasu. ^^
Linkacz do piosenki:https://www.youtube.com/watch?v=gyXy0m-4bvE
3. SHINee - View
To jest nowa piosenka naszego SHINee, która opowiada o młodości ( tak przynajmniej mówili), wpada w ucho, jest taka przyjemna, akurat kiedy masz dobry humor. ^^
linkacz: https://www.youtube.com/watch?v=UF53cptEE5k
4. EXO - Exodus (korean version.)
Pioseneczka ma bardzo chwytliwy rytm i od razu spodobała mi się. Teraz należy do piosenek najczęściej odtwarzanych.
Linkacz: https://www.youtube.com/watch?v=ON3tZDMrR9I
5. BTS - DOPE
Najnowsze ''cacko'' Bangtan Boys ^^. Moim zdaniem nasi chłopcy odwalili kawał dobrej roboty. Tylko strasznie nie pasował mi przeklinający Jimin. No ale cóż... ( nie mój ''pseudonim'' nie wziął się od tego Jimina.)
linkacz: https://www.youtube.com/watch?v=BVwAVbKYYeM
Mam nadzieję, że post okazał się przydatny i posłuchacie sobie czegoś fajnego. Do następnego. ^^
//Jiminie
Dzisiaj postanowiłam przedstawić wam piosenki kpopowe, które wpadają w ucho lub mają fajny tekst. Zrobię z tego serię, w każdej po 5 piosenek. ^^
1. INFINITE - Back
Piosenka wpadająca w ucho. Nie ma dnia żebym jej nie wysłuchała. ^^
linkacz do piosenki:https://www.youtube.com/watch?v=YiiqHq_kNnU
2. NU'EST - FACE
Zalicza się do tych piosenek wpadających w ucho, ale potem zwróciłam uwagę na tekst. Jest taki prawdziwy... Uważam, że piosenka jest warta polecania i poświęcenia kilku minut naszego czasu. ^^
Linkacz do piosenki:https://www.youtube.com/watch?v=gyXy0m-4bvE
3. SHINee - View
To jest nowa piosenka naszego SHINee, która opowiada o młodości ( tak przynajmniej mówili), wpada w ucho, jest taka przyjemna, akurat kiedy masz dobry humor. ^^
linkacz: https://www.youtube.com/watch?v=UF53cptEE5k
4. EXO - Exodus (korean version.)
Pioseneczka ma bardzo chwytliwy rytm i od razu spodobała mi się. Teraz należy do piosenek najczęściej odtwarzanych.
Linkacz: https://www.youtube.com/watch?v=ON3tZDMrR9I
5. BTS - DOPE
Najnowsze ''cacko'' Bangtan Boys ^^. Moim zdaniem nasi chłopcy odwalili kawał dobrej roboty. Tylko strasznie nie pasował mi przeklinający Jimin. No ale cóż... ( nie mój ''pseudonim'' nie wziął się od tego Jimina.)
linkacz: https://www.youtube.com/watch?v=BVwAVbKYYeM
Mam nadzieję, że post okazał się przydatny i posłuchacie sobie czegoś fajnego. Do następnego. ^^
Subskrybuj:
Posty (Atom)